Witajcie w nowej (najpewniej) serii gdzie będę się skarżyć!
Dlaczego od razu myślę, że będzie to seria? Ponieważ uwielbiam pisać gdy jestem pod wpływem emocji. Jak byłam młodsza zawsze sięgałam w takich momentach do pamiętnika i teraz mam w sumie całkiem pokaźną kolekcję zeszytów z najgorszymi wyzwiskami dla ludzi, którzy mi podpadli. Ale wracając do tematu - stwierdziłam, że w sumie i tak dosyć często będę pisać posty o tym co mnie denerwuje, krzywdzi lub tego czego nie mogę znieść - a, że najczęściej są to ludzie to temat serii "Ludzie to idioci" wydał mi się najodpowiedniejszy. Mam wrażenie, że to będzie seria najbardziej ujawniająca sytuacje z mojego życia.
Dzisiejszy post będzie o... hipokryzji. Dlaczego? Pozwólcie, że wam opowiem - spotkałam się dziś z sytuacją gdy moja przyjaciółka (nazwijmy ją Nancy bo najbardziej pasuje mi to imię do tego jak się zachowuje) zaczęła wyśmiewać się z ludzi nie umiejących przyznać się do błędu - początkowo nie wiedziałam o co jej chodzi, dopiero gdy weszłam na instagrama zobaczyłam dziwny komentarz od Nancy: "nie usuwaj komentarzy" - no cóż... zabrzmiało to dla mnie co najmniej dziwnie ponieważ nigdy nie usunęłam żadnego z jej komentarza i to jej właśnie odpisałam. Na co ona zaczęła mówić, że usunęłam jej komentarz gdzie wytknęła mi błąd językowy w opisie, po tym jak naprawiłam ten błąd. Pomyślałam chwilę i faktycznie - miałam pewien błąd w opisie pod filmem ale naprawiłam go po tym jak ktoś mi napisał w prywatnej wiadomości, że coś pokręciłam - na co ona stwierdziła: "nie." po prostu - stwierdziła, że jestem żałosna i to jej racja jest tą właściwą. Padł sporo nie miłych słów co śmieszne - głownie z jej strony - że jestem skończona, żałosna, upadłam aż tak nisko.. lecz kiedy chciałam dowodów stwierdziła tylko, że chce się idealizować przed wszystkimi. Na co również nie miała dowodu. Minęło już parę godzin od tej sytuacji ale czułam się co najmniej zażenowana - wyzwiskami? nie. Hipokryzją. Otóż wyśmiewała mnie bo podobno nie umiem się przyznać do błędu, a gdy ona nie miała racji broniła się obrazami i brakiem jakichkolwiek argumentów.
Najśmieszniejsze jest to, że ja naprawdę nie dostałam tego feralnego komentarza - nie ma dowodów na to czy ona go usunęła i teraz próbowała zwalić na mnie winę, czy faktycznie to moja wina jak ona twierdzi, czy po prostu instagram znowu coś odwalił. Ale samo podejrzenie i jej teoria na temat tego, że się idealizuje i nie chce pokazywać publicznie wad (przypominam, że mówimy o kimś kogo derpy krążą po internecie od 2013) wystarczyło jej do stwierdzenia swojej nieomylności. Bo w końcu Nancy nie masz wad, prawda? I dzięki temu, że ona tego nie przeczyta mogę powiedzieć coś co mi się ciśnie na język ale nie chciałam ponosić tego konsekwencji: Wal się Nancy! Mam gdzieś ciebie, twoje zdanie, opinie czy teorie - które warte są jedynie tego żebyś wsadziła je sobie w *mam nadzieje że wiadomo gdzie*. Nie jesteś nikim ważnym, czy znaczącym i nie próbuj z siebie robić kogoś kogo ktokolwiek szanuje, bo każdy niedługo się przekona kim jesteś. Wal się Nancy!