Ale postaram się ogarnąć - spokojnie~
Więc, bez zbędnych przedłużeń
Kosmetyk tygodnia:
~Tutaj niestety będę musiała pominąć tą kategorię ze względu na to, że za niedługo jeśli mi się uda dodam dwa posty przepełnione kosmetykami - więc wolę oszczędzić siły i zasiać lekkie ziarenko ciekawości zamiast od razu zdradzać coś co może być w poście ;)~
Piosenka tygodnia:
Ta piosenka przeszła ze mną przez jedne z najtrudniejszych chwil w moim życiu, dlatego darzę ją wielkim sentymentem.
Film tygodnia:
Efekt motyla
opis filmu: Evan Treborn (Ashton Kutcher) jako dziecko wiele przeszedł. Wyparł jednak z pamięci te przykre zdarzenia. W dzieciństwie pozostawał pod opieką psychiatry, który zachęcał go do prowadzenia dziennika, w którym szczegółowo miał zapisywać każdy dzień swojego życia. Teraz, już jako student college'u, Evan czytając swój dziennik, w niewytłumaczalny sposób przenosi się w czasie do przeszłości. Dziennik, który trzyma pod łóżkiem, okazuje się bowiem wehikułem czasu i szansą na odtworzenie pamięci z dzieciństwa. Jednak wspomnienia z młodości okazują się bardzo przykre i uświadamiają Evanowi, ile krzywd wyrządził swoim przyjaciołom. Aby naprawić błędy przeszłości, Evan przenosi się w czasy swojego dzieciństwa. Chce napisać na nowo historię w swoim dzienniku i tym samym uchronić przyjaciół. Ma nadzieję, że zmieniając przeszłość, odmieni też przyszłość. Za każdym razem, gdy coś zmieni, powraca do teraźniejszości, aby sprawdzić efekty swoich działań. Problem w tym, że jego wysiłki przynoszą odmienne skutki (źródło: Filmweb )
O. Mój. Boże. Ile ja się tego filmu naszukałam - i nie chodzi mi tu bynajmniej o szukanie w internecie czy telewizji. Szukałam tego w swojej głowie. Oglądałam ten film parę lat temu - Pamiętam chyba trzy sceny i tak przypominał mi się raz na jakiś czas ale nie mogłam sobie przypomnieć o co chodziło, gdzie go widziałam, kiedy... aż nie dawno mnie olśniło. Aktualnie planuje usiąść i na nowo go obejrzeć - przypomnieć sobie wszystko dokładnie - ale wiem, że w ten film da się wczuć i sam fakt, że pamiętałam o nim te parę lat mówi sam za siebie.
Gra tygodnia:
Life is strange - rodzaj gier, które kocham nad życie? Gry z wyborami. Co prawda nie jest to Until Down (na temat którego również się kiedyś wypowiem) ale sam fakt, że mamy presje aby podjąć decyzje i zadecydować o dalszych losach postaci jest po prostu genialne!
Nie jest to rozgrywka, która prowadzi pierwszy lepszy Seba z osiedla - to twoja własna historia. Fabuła oparta ze względu na wybory (pomimo tego, że nie będą miały one aż takiego znaczenia w zakończeniu) sprawia, że gra staje się bliższa graczowi i łatwiej się w nią wczuć - i to sprawia, że historia jest jeszcze lepsza niż w zwykłej grze fabularnej.
Fun Fact: Jestem kimś kto lubi oglądać gameplaye z gier - mogę coś sama podłapać fajnego do grania, czasem zrelaksować się "przy grze" nie odpalając komutera... ale gdy zobaczyłam pierwszy odcinek z LiS broniłam się na każdy sposób aby nie zaspoilerować sobie dalszej fabuły bo tak bardzo chciałam przejść gre sama - bez podpowiedzi
Książka tygodnia
Osobliwy Dom Pani Peregrine
Tutaj również zareklamuje swojego bloga z książkami >klik< - ponieważ za niedługo znajdzie się tam recenzja tej książki... tylko muszę ją dokończyć :') Ale pomimo tego, że jeszcze nie dokonczyłam mojej przygody z tą książką, jestem okropnie nakręcona na film a cała tajemnica dookoła historii napawa mnie jeszcze większą ciekawością :)
I jak zwykle na koniec przyszłam się pochwalić tym co spotkało mnie w ostatnim czasie - jednym z tych wydarzeń był mój pierwszy występ z własną wariacją (więcej w poście na temat baletu bo już się zdążyłam rozpisać w innym poście)
I fakt, że w końcu spełniłam swoje dziecięce marzenie i przefarbowałam włosy na piękny ciemny szary odcień (i dodałam również fioletowo-niebieskie przebłyski dla efektu) i jestem z niego bardzo, bardzo zadowolona
(efekty będziecie mogli podziwiać na moim prywatnym instagramie jak i również tym bardziej "ogarniętym" - profile macie w widgecie obok - @xamaranthx oraz @dark_earl_grey)
No i to już tyle na dziś - życzę wam miłego tygodnia i wesołej reszty świąt!
Osobliwy dom pani Peregrine... Tak... Świetna (według przyjaciółki) książka i świetny jednakże okrojony i skrócony film. Polecam najpierw oglądnąć film a potem porównywać co zmienili albo wyrzucili z książki :D
OdpowiedzUsuń