niedziela, 22 kwietnia 2018

Tygodnik niedzielny #3

Tygodnik niedzielny #3
Przez to że ostatnio moje blogowanie miało kryzys znów nie dałam rady publikować "tygodnika" ale nie zamierzam tego porzucać! Teraz nieco lepiej zorganizowałam sobie czas i zamierzam dotrzymac regularności!

Kosmetyk tygodnia:
Eyeliner Eveline Art 24h - to naprawdę cudowna rzecz, w szczególności dla kogoś kogo makijaż
opierać sie musi przede wszystkim na trwałości - wytrzymuje u mnie na oczach od 6 rano do 22, gdzie ten czas spędzam w szkole jak i w szkole baletowej na treningu (a jeśli po TAKICH ćwiczeniach dalej jest na oczach - to po prostu znak że jest to cudo za niewielką cene :) )

 Tutaj cudowny przykład zdjęcia eyelinera po 10 godzinach 

Piosenka tygodnia:

Kocham to bo w 100% się utożsamiam z tą piosenką. W szczególności, że sama miałam różowe włosy (i możliwe że jeszcze do tego wrócę)

Film tygodnia:
"Duma i uprzedzenie"
Opis filmu: "Do malowniczego Netherfield przybywa przystojny i bogaty Charles Bingley z zamiarem osiedlenia się tam na stałe. Przybysz wzbudza żywe zainteresowanie lokalnej społeczności, zwłaszcza niezamożnych panien na wydaniu. Na zawarciu bliższej znajomości z nowym sąsiadem zależy szczególnie pani Bennet, matce pięciu dorosłych córek, których jedyną szansą na dostatnie życie jest bogate zamążpójście. Sprawa jest paląca, gdyż cały rodzinny majątek ma wkrótce przejść w ręce antypatycznego kuzyna, pana Collinsa. Początkowo wszystko układa się po myśli pani Bennet. Bingley zakochuje się w jej najstarszej i najładniejszej córce, Jane. Tymczasem jego najlepszy przyjaciel, ponury i wyniosły pan Darcy, obdarza zainteresowaniem jej młodszą siostrę, Elżbietę."
Moja miłość, potrafiłam oglądać to tak namiętnie, że przez tydzień obejrzałam to 8 razy. Dosłownie, na zmianę z "Rubinrot"ale o tym kiedy indziej. Tradycyjny romans  

 

Książka tygodnia:

Cały czas męczę Osobliwy dom, więc nie krzyczcie za brak poważnej książki godnej polecenia - w zamian mam cos o czym już wspominałam mianowicie... poradnik odnośnie cery. Ten temat naprawdę mnie zainteresował do takiego stopnia, że zdecydowałam się przeczytać "Sekrety urody koreanek" - i jak d tej pory mogę z całego serca powiedzieć że to naprawdę przydatna i pięknie zrobiona książka'

Gra tygodnia: 
Mam wrażenie, że dzisiejszy tygodnik przejdzie do historii jako najmniej poważny... mianowicie nie mam też na stanie żadnej poważniejszej gry do polecenia oprócz "Stardew Valley" - niby zwykła gra w kategorii 8+ a jednak wprowadzenie fabuły, upływającego czasu, możliwości rozwoju najróżniejszych drobiazgów sprawia, że gra może posadzić przed komputerem na wiele godzin! Wciągnęło mnie to chyba ostatnio tak mocno jak potrafię siedzieć nad simsami dla relaksu. Bo z tym, że po przepracowanym dniu jedyną gre na jaką można mieć ochotę to mało poważne zarządzanie czasem zgodzić się trzeba ;) 

Na dziś to tyle - do zobaczenia w następnym poście, jeśli macie jakieś propozycje - o czym napisać, jakiej muzyki posłuchać, co przeczytać/obejrzeć/zagrać, piszcie śmiało komentarze, maile - wszystko odczytuje i odpowiadam :) 
I takim sposobem żegnam się z wami drugi raz dzisiaj, na koniec pochwalę sie efektami z sesji zdjęciowej na jakiej ostatnio byłam - musze przyznać że była to bardzo mocna amatorszczyzna ale niektóre efekty mi się bardzo podobają 



środa, 18 kwietnia 2018

Półtorej godziny

Ten post będzie swego rodzaju wyjaśnieniem braku postów, zawalania serii i ogólnie zwrócenie uwagi na upływający czas.
Po pierwsze powinnam wyjaśnić tytuł tego posta - dlaczego półtorej godziny? Powód jest prosty.
Na 18 godzin, które codziennie spędzam żywa, nie śpiąc, średnio półtorej godziny spędzam w domu. Nie wiem czy umiecie sobie to wyobrazić - wstaję o 6 -> o 7 jestem już w szkole. Powrót zajmuje mi godzinę - i w zależności czy będę w domu o 15:30 czy o 16:30 wracam do domu - lub zostaję na mieście aż do 18 na drugie lekcje w baletówce, ponieważ nieważne o której będę w domu o 17 muszę wyjść na drugi autobus - więc mam półtorej godziny.
Dodatkowo znów zaczęłam podchodzić poważniej do modelingu, mam straszny zawał spraw bo rok 2018 jest w większości dla mnie poświęcony na imprezy z okazji osiemnastek znajomych i to zajmuje mi z kolei weekendy. Dlatego jeśli już wracam do domu chce poświęcić półtorej godziny na rodzinę, naukę czy zwyczajny odpoczynek - postaram sie zorganizować sobie czas na bloga ale ostatnio było po prostu ciężko znaleźć choć chwilę.
Nie mówię - kocham  takie życie. Nie lubię się spieszyć ale kocham planować sobie czas i mieć całe dnie zawalone na robienie czegoś... dlatego nie traktuję tego jako wypłakiwanie się - gdybym nie chciała tego robić znalazłabym inne wyjście - zamawianie ubera, jazda autobusem, ale moje życie jest dla mnie wygodne - dlatego przepraszam za brak czasu dla was i obiecuję sobie coś takiego zorganizować :)
Miłego tygodnia moi drodzy! Uczcie się ładnie, ćwiczcie i pamiętajcie że wszystko to co robicie teraz weźmie odwet w przyszłosci - jeśli teraz zaczniecie się uczyć będzie wam łatwiej na maturze, jeśli teraz zaczniecie ćwiczyć od jutra zaczniecie chudnąć. Nie zaczynajcie życia od przyszłego tygodnia, miesiąca czy roku bo w końcu może być za późno, zacznijcie wasze wymarzone życie od teraz.

niedziela, 1 kwietnia 2018

Tygodnik niedzielny (który powinien być już przynajmniej trzy razy!) #2 | Sentyment

Tygodnik niedzielny (który powinien być już przynajmniej trzy razy!) #2 | Sentyment
Jak już gdzieś pisałam - nie jestem dobra w regularności czy systematyczności - i to właśnie jest powód dlaczego seria, która miała być dodawana raz w tygodniu jest raz w miesiącu!
Ale postaram się ogarnąć - spokojnie~
Więc, bez zbędnych przedłużeń

Kosmetyk tygodnia:
~Tutaj niestety będę musiała pominąć tą kategorię ze względu na to, że za niedługo jeśli mi się uda dodam dwa posty przepełnione kosmetykami - więc wolę oszczędzić siły i zasiać lekkie ziarenko ciekawości zamiast od razu zdradzać coś co może być w poście ;)~

Piosenka tygodnia:

Ta piosenka przeszła ze mną przez jedne z najtrudniejszych chwil w moim życiu, dlatego darzę ją wielkim sentymentem.

Film tygodnia:

Efekt motyla

opis filmu: Evan Treborn (Ashton Kutcher) jako dziecko wiele przeszedł. Wyparł jednak z pamięci te przykre zdarzenia. W dzieciństwie pozostawał pod opieką psychiatry, który zachęcał go do prowadzenia dziennika, w którym szczegółowo miał zapisywać każdy dzień swojego życia. Teraz, już jako student college'u, Evan czytając swój dziennik, w niewytłumaczalny sposób przenosi się w czasie do przeszłości. Dziennik, który trzyma pod łóżkiem, okazuje się bowiem wehikułem czasu i szansą na odtworzenie pamięci z dzieciństwa. Jednak wspomnienia z młodości okazują się bardzo przykre i uświadamiają Evanowi, ile krzywd wyrządził swoim przyjaciołom. Aby naprawić błędy przeszłości, Evan przenosi się w czasy swojego dzieciństwa. Chce napisać na nowo historię w swoim dzienniku i tym samym uchronić przyjaciół. Ma nadzieję, że zmieniając przeszłość, odmieni też przyszłość. Za każdym razem, gdy coś zmieni, powraca do teraźniejszości, aby sprawdzić efekty swoich działań. Problem w tym, że jego wysiłki przynoszą odmienne skutki (źródło: Filmweb )

O. Mój. Boże. Ile ja się tego filmu naszukałam - i nie chodzi mi tu bynajmniej o szukanie w internecie czy telewizji. Szukałam tego w swojej głowie. Oglądałam ten film parę lat temu - Pamiętam chyba trzy sceny i tak przypominał mi się raz na jakiś czas ale nie mogłam sobie przypomnieć o co chodziło, gdzie go widziałam, kiedy... aż nie dawno mnie olśniło. Aktualnie planuje usiąść i na nowo go obejrzeć - przypomnieć sobie wszystko dokładnie - ale wiem, że w ten film da się wczuć i sam fakt, że pamiętałam o nim te parę lat mówi sam za siebie.

Gra tygodnia: 
 
Life is strange - rodzaj gier, które kocham nad życie? Gry z wyborami. Co prawda nie jest to Until Down (na temat którego również się kiedyś wypowiem) ale sam fakt, że mamy presje aby podjąć decyzje i zadecydować o dalszych losach postaci jest po prostu genialne!
Nie jest to rozgrywka, która prowadzi pierwszy lepszy Seba z osiedla - to twoja własna historia. Fabuła oparta ze względu na wybory (pomimo tego, że nie będą miały one aż takiego znaczenia w zakończeniu) sprawia, że gra staje się bliższa graczowi i łatwiej się w nią wczuć - i to sprawia, że historia jest jeszcze lepsza niż w zwykłej grze fabularnej.
Fun Fact: Jestem kimś kto lubi oglądać gameplaye z gier - mogę coś sama podłapać fajnego do grania, czasem zrelaksować się "przy grze" nie odpalając komutera... ale gdy zobaczyłam pierwszy odcinek z LiS broniłam się na każdy sposób aby nie zaspoilerować sobie dalszej fabuły bo tak bardzo chciałam przejść gre sama - bez podpowiedzi 

Książka tygodnia

Osobliwy Dom Pani Peregrine 

Tutaj również zareklamuje swojego bloga z książkami >klik< - ponieważ za niedługo znajdzie się tam recenzja tej książki... tylko muszę ją dokończyć :') Ale pomimo tego, że jeszcze nie dokonczyłam mojej przygody z tą książką, jestem okropnie nakręcona na film a cała tajemnica dookoła historii napawa mnie jeszcze większą ciekawością :)









I jak zwykle na koniec przyszłam się pochwalić tym co spotkało mnie w ostatnim czasie - jednym z tych wydarzeń był mój pierwszy występ z własną wariacją (więcej w poście na temat baletu bo już się zdążyłam rozpisać w innym poście) 


I fakt, że w końcu spełniłam swoje dziecięce marzenie i przefarbowałam włosy na piękny ciemny szary odcień (i dodałam również fioletowo-niebieskie przebłyski dla efektu) i jestem z niego bardzo, bardzo zadowolona
(efekty będziecie mogli podziwiać na moim prywatnym instagramie jak i również tym bardziej "ogarniętym" - profile macie w widgecie obok - @xamaranthx oraz @dark_earl_grey)

No i to już tyle na dziś - życzę wam miłego tygodnia i wesołej reszty świąt!

Copyright © 2016 World by Am , Blogger